środa, 24 czerwca 2015

Test szamponu marki Botaniqa z serii LOVE ME LONG Cupuaçu & Shea

Testerzy: Lola, golden retriever, 3 lata; Brego, owczarek niemiecki, 4 lata

Drugim produktem, który dostaliśmy do testowania jest szampon marki Botaniqa z serii LOVE ME LONG Cupuaçu & Shea. Jak informuje producent szampon stworzony jest dla psów dlugowłosych i jego skład opiera się na naturalnych składnikach – owocu Cupuaçu oraz orzechu Shea. Zapewnia, iż szampon dokładnie czyści, odżywia i wzmacnia włos, a także pielęgnuje - „szata staje się gładsza i bardziej lśniąca”.



Produktu bardzo nie mogłam się doczekać, chociaż Lola i Brego pewnie mniej, gdyż nie za bardzo lubią przymusowe kąpiele ;) Butelka szamponu rzuca się w oczy, emanuje z niej ten jaskrawo zielony kolor, który daje na myśl NATURA. Wyraźne logo produktu, opis, obsługa instrukcji oraz przeznaczenie na przodzie etykiety. Złapałam butelkę i pomyślałam hmm... wygodna do ręki, nie ślizga się – zobaczymy, co będzie podczas kąpania? Otworzyłam szampon – wygodne otwarcie, nie zakręcane, szybko się otwiera – super. Przyłożyłam nos i.... oniemiałam! Przepiękny, słodki zapach (chociaż jakby to psy wybierały, nie byłby to ich ulubiony) I... zabrałam się za kąpiel.
Pierwsza w kolei była Lola. Jak zwykle „trzęsi portki” i „mamo nie chcę!”, ale jakoś udało mi się ją przekonać. Namoczyłam ją dokładnie, wzięłam szampon do ręki i wylałam go trochę na rękę: dość gęsty płyn o kolorze perłowym. Był tak gęsty, że mogłabym go spokojnie rozcieńczyć wodą i też by był w porządku. Dlatego sugeruję, aby porządnie zmoczyć psa, bo inaczej dobrze nam się nie rozprowadzi. Butelka niestety, mimo dobrego ksztaltu do ręki i łatwemu otwarciu trochę mi się ślizgala w namydlonych rękach, ale pomagało to, że jest dość mocno rozszerzana ku górze. Szampon dobrze się pienił i myślę, że wystarczyłoby jedno mycie, ale stwierdziłam, a co? Niech Lolka w końcu będzie w pełni czysta! :) Wytarta i wyczesana, oczywiście zaczęła swoje rytualne tarzanko (to pewnie ten zapach, dla nas przyjemny, dla psa pewnie niekoniecznie, ale to raczej standard;)). Sierść po wyschnięciu rzeczywiście była puszysta i lśniąca, a pies po pół godziny tarzania spokojnie zasnął.



U Brego było podobnie, porządne zmoczenie i szampon bardzo szybko i fajnie się rozprowadzał na jego dłuuugiej sierści. A po kąpieli ładna, czysta, lśniąca sierść. Dodatkowo Brego nie jest aż takim wrażliwcem jak Lolka, więc zapach mu absolutnie nie przeszkadzał.



W ciągu tygodnia obserwowałam skórę i sierść moich psów, ale nie zauważyłam niczego niepokojącego. W prawdzie z Lolą na drugi dzień wybraliśmy się na zawody popatrzeć na jej psich kolegów i niestety wróciła z czarnymi łapami i podbrzuszem, ale to chyba normalne – szczęśliwy pies to brudny pies, ważne że ten piękny, pachnący stan trwał, chociaż 12 h :)



Podsumowując:

Plusy:
  1. czytelny opis i instruckja użytkowania
  2. piękny zapach (choć dla psa jest on minusem ;))
  3. gęsty – wydajny
  4. łatwa w otwarciu butelka rozszerzana ku górze
  5. łatwo się pieni
  6. czysty i piękny pies

Minusy:
  1. śliska butelka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz